Pierwszy półmaraton!

Początek spokojny, potem tradycyjnie silny wiatr w skali dwa razy – między Podgórzynem a Sosnówką bo dwa razy wracałem w stronę startu aby złapać porwaną czapkę. Na podbiegach wyprzedziłem kilku biegaczy, którzy nie omieszkali odwdzięczyć mi się tym samym gdy zbiegaliśmy w dół. Nie lubię zbiegów, czy jak to się nazywa… Przy jedzonku poznałem gościa, który nie wierzył, że biegam dopiero od roku i mój debiut w półmaratonie zakończyłem takim czasem. Nie lubię poniedziałków leci w TV ale to był super poniedziałek. 21 km ukończyłem w 1h 53

Suplement – przypomniała mi się jedna scenka przed biegiem, miejsce akcji kolejka to toitoi’a – dłuuuga kolejka – dialog dwóch gości “Ile robisz km?” 400km miesięcznie, a Ty? No właśnie tylko 200km, wiesz kontuzja itp. Hmm myślę sobie, że moje 100km od początku roku… na nikim nie zrobiłoby tu wrażenia, co ja robię tu ??