Czy wiesz, że miłość ojca jest ważniejsza dla dziecka niż miłość matki? Wyniki badań oraz co z tego wynika.

Jeżeli jesteś matką a tytuł  “Miłość ojca jest ważniejsza niż miłość matki” wywołał u Ciebie dysonans poznawczy, to pewnie u niemal każdego ojca, który to czyta wywołał również. Nie jest to żadna prowokacja, to wynik badań psychologów z Uniwersytetu z Connecticut. Nie jest to jednak atak na rolę matki. Wręcz przeciwnie, ten fakt działa na jej korzyść.

Psychologowie z Uniwersytetu w Connecticut badający poczucie odrzucenia i akceptacji u dzieci, które tego zaznały w okresie dzieciństwa i wpływie odrzucenia oraz akceptacji na jakość życia w dorosłości, dowiedli między innymi, że odrzucenie ze strony ojca ma większy wpływ na dziecko niż odrzucenie ze strony matki.

W kulturze nie tylko polskiej utarło się, że matka jest najważniejsza. “Matka wie lepiej” powtarzały miliony kobiet w sytuacjach, w których musiały bronić swojego zdania. “Matka jest najważniejsza” mówiono kiedyś i mówi się nadal, choć często nie wprost, w sporach o przyznanie prawa do opieki nad dzieckiem.

Konsekwencje

Zdanie “Miłość ojca jest ważniejsza niż miłość matki” wywraca niejako do góry nogami myślenie o roli ojca i matki w wychowywaniu dzieci. Trudno jednak oczekiwać, że szybko zmieni cokolwiek w postrzeganiu roli ojca i matki. A powinno z co najmniej trzech powodów.

1. Zrównanie praw ojców i matek

Zrównanie nie tylko przed sądami, choć tutaj wydaje się, że droga jest najdłuższa i najtrudniejsza. Zrównanie w prawach w oczach opinii publicznej tak, aby dla tego tylko przykładu, ojciec występujący o alimenty na opiekę nad dzieckiem był oceniany tak samo jak kobieta, która robi to samo.

2. Zrównanie podziału obowiązków

Tu ma się rzecz z goła inaczej, ten punkt stawia wymagania przed ojcami. Odpowiedzialność ojców za wychowanie dzieci w świetle zdania z tytułu notatki jest znacznie większa niż powszechna o tym opinia. Świadome ojcostwo, pojęcie, które teraz wchodzi do codziennego języka ma za zadanie podnieść ojcom poprzeczkę, która często była zawieszona za nisko. To się na szczęście zaczyna dziać, poprzez inicjatywy samych ojców, ale też mediów. Dyskusja o świadomym ojcostwie już się rozpoczęła i jej pozytywnych efektów będzie tylko przybywać.

Świadome ojcostwo to nie tylko podział obowiązków między matkę a ojca, to przede wszystkim zapewnienie emocjonalnego wsparcia dziecku w jego rozwoju. Obecność ojca w rozwoju dziecka jest niezwykle ważna, potwierdza to szereg badań psychologicznych, a ich wyniki powinny tylko motywować ojców do większej aktywności, ale też empatii, szacunku, spójności w zachowaniu i wsparcia dla wychowywanych dzieci.

3. Zdjęcie odpowiedzialności z matek

Niestety tak jak teraz rola ojca ulega przedefiniowaniu na rzecz “świadomego ojcostwa”, tak rola matki pozostaje bez zmian, lub ulega zmianom niewielkim. Często wpływ mają na to ruchy feministyczne, dzięki którym kobiety chętniej angażują się społecznie, ale też częściej myślą o własnym rozwoju. Na razie jednak brak dyskusji o tym, że odpowiedzialność matek za wychowanie dziecka jest niewspółmiernie duża do obciążeń. Zwłaszcza matek samotnie wychowujących dzieci. Brak ojca, tak rzeczywisty, jak i rozumiany jako brak zaangażowania ojca w wychowywaniu dzieci w kontekście wniosku z badań przytoczonego w tytule powoduje, że trud, jaki spada na matkę staje się większy niż do tej pory sądzono. Wsparcie Państwa natomiast dla takich kobiet raczej tego nie uwzględnia, mówiąc łagodnie.

Jasne jest, że jakość wychowania dziecka zależy od obojga rodziców tak samo. Odpowiedzialność powinna być dzielona po połowie, dlatego bez względu na badania i utarte opinie społeczne, które często się wykluczają, najlepsza jest równość między ojcem a matką we wszystkich aspektach wychowania dziecka.

 
źródło: http://fathersday.pl/2015/01/27/czy-wiesz-ze-milosc-ojca-jest-wazniejsza/

Rodzinna Wigilia w schronisku Plum w Piechowicach

W tym roku rodzinna Wigilia pierwszy raz odbyła się w naprawdę dużym gronie – cała rodzina zjechała do nowego schroniska młodzieżowego PLUM w Piechowicach. Oskar od kilku dni mówił o Wigilii bo nie mógł się doczekać, jak usłyszał, że spotkamy się wszyscy w Plumie to zapytał ‘Naprawdę jesteśmy zaproszeni? Hura’. Z tego wszystkiego w tym dniu się rozchorował, bolało go prawe ucho i pojechaliśmy do pani doktor – skończyło się na antybiotyku w tabletkach. I tak dobrze, że udało nam się dostać do lekarza w Wigilię – chorych dzieci było więcej. Jednak na samej Wigilii nie można było po nim poznać że kilka godzin wcześniej był u lekarza – tak szalał i cieszył się wspólnie z Olusiem, którego najlepszą zabawą jest szukanie różdżki (tym razem to była duża łyżeczka) i czarowanie wszystkich i wszystkiego dookoła. Chłopaki dostali duże klocki i budowali dom, potem było burzenie (tu prym wiódł Oluś) – klocki były wszędzie i przeszkadzały nieco z noszeniem potraw na stół – na szczęście udało się zmotywować chłopaków do zrobienia porządku. Chłopaki padli w aucie i nawet nie obudzili się podczas noszenia ich do łóżek, dali pospać do 7 rano pierwszego dnia Świąt 🙂

Jajecznica

3-letni Oli wstał o 6 rano i poprosił mnie o zrobienie jajecznicy – no to OK niech będzie jajecznica – zacząłem od szukania patelni – przeszukałem magazyn, szuflady, w tym momencie Oli wstaje od stołu otwiera szufladę z pokrywkami i podaje mi patelnie – ‘Tato patelnia jest tutaj’.

Super, mam patelnie, wyciągam masło klarowane i wrzucam na patelnie – jak szaleć to szaleć zrobię jajecznicę na masełku – Oli obserwując mnie uważnie pyta ‘Tato nie za dużo masełka?’… Ups dziecko zawiesiło wysoko poprzeczkę…

Następnie Oli prosi o kakao  i wskazuje palcem na magazyn ‘Tato tam jest mleko’… O tym gdzie znajduje się mleko akurat pochwalę się – wiedziałem.

Nagrodą dla mnie było to ile o 6 rano dziecko jest w stanie pochłonąć jajecznicy 🙂

Kilka dni później usłyszałem komplement, że robię jajecznicę tak szybko jak mama… Praktyka czyni mistrza.