Goście z Moskwy w Apartamencie Wojtek w Szklarskiej Porębie

Dzisiaj do naszego apartamentu Sun&Snow Wojtek w Szklarskiej Porębie przyjechali na 2 tygodnie goście prosto z Moskwy – bagatela 1700km… W naszej korespondencji mailowej deklarowali przyjazd 4 osób, na miejscu okazało się że jest ich 5 osób – no i akcja – na szczęście obok mamy schronisko Wojtek, z którego miałem dostarczyć dla naszych gości w krótkim czasie dodatkowy materac, pościel i ręczniki. Nie muszę dodawać, że w tym czasie zaczęło solidnie sypać śniegiem i żeby wyjechać ze schroniska – z wyjazdu zrobiło się lodowisko – posypałem parę wiaderek piasku – wsiadłem do auta i patrzę a na naszą drogę wjechał pług i pięknie posypał solą. Nie mam pretensji do pana od pługa, bardzo mu dziękuje, tylko dlaczego nie przyjechał 10 minut wcześniej… Wyjechałem ze schroniska do apartamentu – droga wiedzie pod górę, mijam na poboczu auta, które nie mają tyle szczęścia co ja – czytaj napędu na 4 koła i wjeżdżam prosto pod apartament. Tacham materac i resztę tobołów do apartamentu – Rosjanie bardzo dziękują, pytają o sklepy, restauracje, kantor itp itd, w drodze powrotnej pokazuję jeszcze dodatkowe pomieszczenie gdzie mogą zostawić narty itp – produkuję się po angielsku, ale nie widzę zbyt dużo zrozumienia, dopiero gdy wchodzimy do środka facet z uśmiechem mówi – ‘aaa skład…’ myślę sobie po co mi ten angielski…

Górkę do apartamentu pokonałem z uśmiechem na ustach, jednak zjeżdżając w dół, uśmiech szybko prysnął z mojej twarzy – było bardzo ślisko – kręcę kierownicą w lewo – jadę w prawo i vice versa, jakimś cudem udało mi się zatrzymać i w żółwim tępie zjechałem do drogi – potrzebuję jeszcze jednej odznaki – muszę jak najszybciej nauczyć się jazdy z góry na lodzie.

Najgorsze jest to, że jutro trzeba tam wrócić, aby się z nimi rozliczyć bo muszą wymienić деньги w kantorze – dlatego cdn.

PS. Następnego dnia służby miejskie uporały się ze śniegiem i śliskimi drogami także rozliczenie z naszymi gośćmi przebiegło bez przygód na drodze.